No to co, chluśniem bo uśniem?
Zapytał stary Kowalczyk, zamaszystym ruchem uderzając w dno butelki otwartą dłonią, i, nie czekając na odpowiedź, otworzył ją i zaczął nalewać bimbru do obu kieliszków. Jego barwa miała odcień jasnego bursztynu, który początkowo zdawał się być przejrzysty i bez skazy, później zaś, po ustabilizowaniu się cieczy w smukłym, szklanym naczyniu o pojemności pięćdziesięciu mililitrów, zauważyłem jednak, iż jest on lekko mętny, zapewne to przez odrobinę miodu lipowego mącącego tę krystaliczność, która niczym klarowność bursztynu, zostaje zaburzona poprzez komara w bezruchu zastygniętego w jego wnętrzu.![]() |
| (https://us.123rf.com/450wm/bucks134/bucks1341704/bucks134170400005/76645350-hooch-moonshine-alcohol-herbs-on-a-rustic-wooden-background-with-bottles-and-wooden-box.jpg?ver=6) |
Tak, tak, miodu... Włodzimierz powiedział mi, że już po całym procesie destylacji dodaje do bimbru trochę miodu lipowego, żeby załagodzić goryczkę sześćdziesięcioprocentowego specyfiku. No ale, Pan Władek nie zwykł długo czekać i chwyciwszy kieliszek w dłoń uniósł go w górę czekając na mnie, bym zrobił to samo. Bez zwłoki powtórzyłem jego czyn i nasze ręce spotkały się w powietrzu, wydając cichy, brzęczący dźwięk, po czym...
Achhh! No, no, generalnie, wiadomo!
Tyle zdołałem z siebie wydusić, zanim głębokim wydechem wypuściłem z ust, mogłoby się wydawać, łatwopalną mgiełkę, nabijając jednocześnie kawałek śledzia w oleju na widelczyk o trzech zębach.![]() |
| (https://www.mojegotowanie.pl/media/cache/default_view/uploads/media/default/0001/50/74ae216767e70938a668c963bc67c63f196dad03.jpeg) |


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz